UFCWiadomości MMA

Cormier chce walki z Jonesem – ale stawia warunek

Daniel Cormier zapowiada walki z Jonem Jonesem – ale stawia też warunki.

Kilka dni temu na gali UFC 192 Daniel Cormier po morderczym boju niejednogłośnie wypunktował Alexandra Gustafssona, po raz pierwszy broniąc pas mistrzowski kategorii półciężkiej.

Zwycięstwo Cormiera skomentował też lakonicznie w mediach społecznościowych Jon Jones, a więc jedyny zawodnik, który pokonał DC, a pas stracił nie w oktagonie, ale w wyniku swoich występków.

https://instagram.com/p/8Zy-EKhYAR/

Pokazałeś dzisiaj serce, DC.

– dopisał też Bones na Instagramie, by chwilę potem wszystkie powyższe nagrania skasować.

W rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour Cormier z rezerwą odniósł się do komentarzy Jonesa, który niedawno pokonał ostatnie prawne przeszkody na drodze do powrotu do oktagonu.

Powiem tylko tyle – mam nadzieję, że dobrze się bawił. Mam nadzieję, że miał ubaw i robiąc to, wiedział dokładnie, co robi. Bo jeśli zamierza robić dokładnie to samo, co wcześniej, jak możemy oczekiwać, że ten młody człowiek się zmieni?

Ale miejmy nadzieję, że sprawy się wyjaśniły i gość może powrócić do rzeczy, w których jest świetny, czyli do walki. Chcę z nim walczyć. Chcę powrócić do oktagonu przeciwko temu gościowi i dać ludziom walkę, na jaką zasługiwali, gdy walczyliśmy pierwszy raz. Chcę im dać to, co widzieli w rundach pierwszej, drugiej i trzeciej.

Obaj zawodnicy zmierzyli się na początku roku na UFC 182. Pomimo niezłych dwóch pierwszych rund w wykonaniu pretendenta w kolejnych szala zaczęła przechylać się na stronę Jonesa, który ostatecznie zwyciężył po jednogłośnej decyzji sędziowskiej.

Cormier przekonuje, że był to dopiero początek ich rywalizacji, a ze swoim jedynym pogromcą, który, nawiasem mówiąc, już teraz wydaje się być w świetnej formie…

…zmierzy się jeszcze nie raz.

Wiem, że mam przed sobą co najmniej dwie walki, zanim przejdę na emeryturę. Następną, gdy pokonam Jona Jonesa, a potem trzecią walkę z nim. Jones i ja będziemy bić się jeszcze dwa razy, więc zanim to się nie wydarzy, nigdzie się nie wybieram.

Reprezentant American Kickboxing Academy stawia też jednak warunek – nie chce, aby do ich pojedynku doszło w rodzinnym mieście Jonesa, Nowym Jorku.

W wielu miejscach na świecie nie zostałby przyjęty życzliwie z powodu swoich akcji. W Nowym Jorku jednak mogliby go tak przyjąć, bo jest jednym z nich. Wiadomo, jacy są fani w Nowym Jorku. Czasami wybuczą Knicksów, ale są bardzo lojalni. Można nienawidzić Knicksów, ale mają oni najlepszą sprzedać biletów w całym NBA. Więc fani są bardzo lojalni. Byliby też lojalni w stosunku do Jona.

Powinien przez to przejść. Powinien się z tym zmierzyć. Cały tydzień przed walką powinien mieć obok siebie ludzi mówiących mu: „Hej, narozrabiałeś i nie zamieciemy tego pod dywan”.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button