UFC

Colby Covington: „Rzygam już, gdy widzę, jak zgrywa ofiarę: 'Ojej, wszyscy są rasistami, bo uważają mnie za nudnego zawodnika'”

Colby Covington zapowiada deklasację Demiana Mai, nie zostawiając też suchej nitki na mistrzu kategorii półśredniej Tyronie Woodley’u.

Rozpędzony serią czterech wiktorii i mogący pochwalić się siedmioma zwycięstwami w dotychczasowych ośmiu występach pod banderą UFC – zmuszony był jedynie uznać wyższość Warlley’a AlvesaColby Covington od wielu tygodni terroryzuje w mediach mistrza kategorii półśredniej Tyrona Woodley’a, zapowiadając, że – w skrócie – sprawi mu największe lanie w karierze.

I nie inaczej mają się sprawy przed pojedynkiem z Demianem Maią, jaki Amerykanin stoczy za miesiąc podczas gali UFC Fight Night 119 w Sao Paulo.

Moim następnym rywalem będzie Tyron Woodley.

– zapowiedział Covington w podcaście SFLC.

Nie dbam o to, co ludzie wygadują. Po tym jak całkowicie upokorzę Demiana Maię na jego terenie, wysyłając go na emeryturę, następny będzie Tyron Woodley. Jego następnego wyślę na emeryturę. Ludzie mogą mówić, co chcą o moim stylu walki, ale wykonuję swoją robotę i wygrywam w imponującym stylu.

Covington przyznał, że dokładnie oglądał pojedynek Mai z Woodley’em – wygrany jednogłośną decyzją przez tego ostatniego – wyciągając z niego wiele cennych wniosków, które zamierza wykorzystać w konfrontacji z Brazylijczykiem. Nie ukrywa, że darzy Maię dużym szacunkiem, ale w przypadku Woodley’a sprawy mają się zupełnie inaczej.

To z powodu jego zakłamania.

– wyjaśnił 29-letni zawodnik.

Kilka lat temu trenowaliśmy razem w American Top Team i po prostu chodzi o jego podejrzany charakter. Jak tylko dostałem się do UFC, zaczął zachowywać się, jakby mnie nie znał. Jakbym był nikim. Nie okazywał mi szacunku podczas gal UFC. Mówię do niego podczas gal: „Co słychać?”, a on przed Daną udaje, że mnie nie zna. Po prostu jest fałszywy. Podejrzany typ. Nie ufam mu.

Widzę też jego wywiady, w których cały czas odgrywa rolę ofiary. Daj spokój, stary. Po prostu dajesz nudne walki i nikt nie chce cię oglądać. Jesteś nudziarzem. Nie jesteś kasowym zawodnikiem. Rzygam już, gdy widzę, jak zgrywa ofiarę i opowiada, że „ojej, wszyscy są rasistami, bo uważają mnie za nudnego zawodnika”. Między nami jest prawdziwa nienawiść. Zła krew. Gdy wejdziemy do oktagonu, przysięgam, że to będzie najbardziej emocjonująca walka w kategorii półśredniej, jaką kiedykolwiek widzieliście.




Woodley tymczasem w tym roku już prawdopodobnie do oktagonu nie zawita z powodu kontuzji ramienia. Jeśli chodzi o swoją przyszłość, to swoim starym już zwyczajem chce kasowych walk – a konkretnie pojedynku o złoto kategorii średniej ze zwycięzcą konfrontacji Michaela Bispinga z Georgesem Saint-Pierrem.

Covington nie wydaje się tym szczególnie zaskoczony.

Oczywiście, że chce przejść do 185 funtów, żeby walczyć z GSP albo dziadkiem Michaelem Bispingiem, który już chce się sam wysłać na emeryturę.

– stwierdził Colby.

Już zaczyna gadkę o wyjściu ze sportu. Oczywiście, że chce teraz łatwych walk. Nie chce młodego, głodnego lwa, który już wcześniej kopał mu dupę podczas treningów. Uważam, że jest fałszywy. Już szuka drogi ucieczki.

Covington od dawna pozostaje niezwykle aktywny w mediach społecznościowych, zdając sobie doskonale sprawę, że w dzisiejszych czasach liczy się nie tylko to, co pokazuje w oktagonie, ale też to, co robi poza nim. Na okoliczność walki z Demianem Maią ma już zresztą plan, który ma go przybliżyć do starcia z Tyronem Woodley’em.

Po pokonaniu Demiana Mai zrugam tę małą pizdę.

*****

Trener: „Conor nic już nie musi, trylogia będzie najlepszym widowiskiem”

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button