UFC

BJ Penn porozbijany przez Dennisa Sivera

BJ Penn przegrał kolejną walkę – tym razem z Dennisem Siverem – swoim rówieśnikiem powracającym do walki po 2-letniej przerwie.

W pojedynku otwierającym kartę główną gali UFC Fight Night 112 w Oklahomie emerytalnie dysponowany BJ Penn (16-11-2) po fatalnym występie z jednym jedynym przebłyskiem przegrał z Dennisem Siverem (22-11).




Hawajczyk rozpoczął walkę ostro, ale mobilny i ochoczo pracujący wykroczną nogę Siver ostudził jego zapędy. Niemiec spróbował obalenia, ale bez powodzenia. Walka wróciła na środek oktagonu, gdzie Penn ponownie narzucił dużą presję, spychając rosyjskiego Niemca do defensywy. Hawajczyk dobrze pracował lewym prostym, ale zainkasował kilka kopnięć – na głowę, na korpus i na nogi. Niemiec trafił mocną kombinacją 1-2, którą wyraźnie zachwiał byłym mistrzem. Ruszył do ostrzejszego ataku, ale Penn przetrwał, choć wyraźnie jego animusz osłabł i oddał pole rywalowi.

Teraz to Siver napierał, raz po raz wyprowadzając kopnięcia. Penn trafił jabem. Potem kolejnym. Zainkasował jednak kilka kopnięć.

Na początku drugiej rundy Siver ponownie zdzielił Penna serią kopnięć na wszystkich wysokościach – choć najczęściej celował w wykroczną nogę Hawajczyka. Niemiec nieźle pracował też kontrującym lewym sierpem, choć od czasu do czasu lewy prosty BJ-a dosięgał celu. To jednak Siver był zdecydowanie aktywniejszym zawodnikiem. Penn notował pewne sukcesy w półdystansie, ale rzadko był w stanie się tam przedzierać – był mało aktywny. W końcu jednak dosięgnął szczęki rywala, podbródkowym w kontrze na kopnięcie posyłając go na deski na nieco ponad półtorej minuty przed końcem rundy.

Rzucił się za Niemcem, zajmując pozycję boczną. Z tego położenia nie wypracował jednak prawie żadnych ataków, kilka raz odpalając tylko kolano na korpus.

Pierwsza minuta ostatniej rundy należała jednak zdecydowanie do Sivera, który napierał, raz za razem trafiając kopnięciami i ciosami. Penn zdecydowanie nie grzeszył aktywnością, krążąc przy siatce i od czasu do czasu odpowiadając tylko pojedynczym lewym prostym lub lewym sierpem. Minęła połowa rundy. Kompletnie bierny Hawajczyk inkasował uderzenie za uderzeniem od aktywnego Niemca. Siver okrutnie okopał jego wykroczną nogę, trafiając potem czystym kopnięciem na głowę, którym na chwilę zamroził BJ-a.

Niemiec podkręcił tempo. Penn nie miał sił, cofał się, smagany uderzeniami, złamany, marzący o wyjściu z oktagonu. Zainkasował jeszcze masę ciosów i kopnięć, ale przetrwał – bo o to tylko walczył.

Ostatecznie sędziowie wypunktowali walkę większościowo dla Sivera – 28-28, 29-28, 29-27.

*****

UFC Fight Night 112 – wyniki i relacja

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button