KSWPolskie MMA

Artur Sowiński: „Rewanż z Koike mi się jak najbardziej należy”

Artur Sowiński zabiera głos po zwycięstwie Klebera Koike Erbsta z Marcinem Wrzoskiem podczas gali KSW 39 – Colosseum.

Były mistrz kategorii piórkowej KSW Artur Sowiński skomentował zwycięstwo Klebera Koike Erbsta z Marcinem Wrzoskiem w walce o pas mistrzowski, do którego doszło podczas sobotniej gali KSW 39 – Colosseum na Stadionie Narowodym w Warszawie.

Wydaje mi się, że Koike po prostu bardziej odrobił zadanie domowe z Wrzoska niż Wrzosek z Koike.

– ocenił Kornik w rozmowie z portalem MMANews.pl.

Wydaje mi się też, że troszkę Marcin wziął go za bardzo za zawodnika typowo parterowego. Owszem, Koike tą stójkę ma bardzo chaotyczną, ale to jest dobra stójka. Po pierwsze – Koike się jej nie boi, chętnie wchodzi w wymiany. Sierpy, a w zasadzie cepy bite przez niego są bardzo groźne, bo ma bardzo dobry zasięg ramion. Zresztą przekonał się o tym Anzor – i to nie był przypadek, że Anzor został tam znockdownowany. I wydaje mi się, że Koike udowodnił, że ta stójka to nie jest element, na który nie można się przygotowywać – zakładać, że jeżeli utrzymam walkę w stójce, to będę ją prowadził i dominował. Nie, nie.

Po walce ani Wrzosek, ani Koike nie oszczędzili Sowińskiego. Jednocześnie ten pierwszy nie ukrywa, że chciałby natychmiastowego rewanżu, podczas gdy ten drugi – któremu Sowiński zafundował jedyną porażkę w ostatnich siedmiu latach i dziewiętnastu pojedynkach – przebąkiwał, że radzionkowianin powinien zasłużyć na swoją szansę walki o złoto jeszcze jednym co najmniej zwycięstwem.

Gdyby Marcin dostał natychmiastowy rewanż, to, szczerze mówiąc, by było „pfffff” – przynajmniej w mojej głowie.

– stwierdził Kornik.

Przyszedł z TUF, w UFC miał jedną walkę przegraną i już mu KSW zaproponowało walkę o pas. Nie pamiętam, dlaczego ta walka nie doszła do skutku. W każdym razie potem Marcin po jednej walce wygranej dostał ze mną walkę o pas. Wygrał ją tak a nie inaczej, przy pomocy lekarza. Teraz przegrał z Koike – i przegrał zdecydowanie, bo nie wiem, czy jest ktokolwiek, kto ma jakieś obiekcje co do wyniku. To ja tylko przypomnę, że ja nie przegrałem z Koike żadnej rundy. I tyle. Proste. Pokonałem Chlewickiego, który w kategorii lekkiej gdyby wygrał poprzednią walkę, dzisiaj biły się z Gamerem, czyli bardzo mocnego zawodnika, który po raz pierwszy walczył w swojej właściwej kategorii. Pokonałem go w takim stylu, że też nikt nie ma chyba wątpliwości, kto był lepszym zawodnikiem w tej walce. Tak, rewanż z Koike mi się jak najbardziej należy.




W grze pozostaje też były mistrz kategorii lekkiej FEN, Roman Szymański, który po zasileniu szeregów KSW wygrał dwie walki z rzędu, ale sam łodzianin podchodzi do tematu spokojnie – wyjaśnia, że nigdzie mu się nie spieszy i będzie walczył z tym, kogo postawią przed nim właściciele polskiego giganta.

Na Wrzoska zresztą z tego, co wiem, to też Szymański sobie ostrzy zęby, co byłoby moim zdaniem bardzo fajnym pojedynkiem.

– ocenił Sowiński.

A Koike jeżeli mówi, że nie chce ze mną walczyć, to jeszcze raz podkreślę – wygrałem z nim każdą rundę.

Kibicowałem temu chłopakowi naprawdę i mimo, że przegrał, nie mam jakiejś satysfakcji, bo chciałem, żeby pasy były w Polsce. Tylko jeżeli chcemy, aby pasy były w Polsce, to z Koike muszę walczyć ja.

*****

Historia jednego podchwytu – analiza walki Damiana Janikowskiego z Julio Gallegosem

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button