Analizy zawodnikówBukmacher MMATechnika MMAUFC

Analiza UNIBET: Fabiński vs. Urbina, UFC FN 78

Na gali UFC Fight Night 78 w Meksyku do oktagonu UFC powróci Polak Bartosz Fabiński, który zmierzy się z Hectorem Urbiną.

W najciekawszym z polskiej perspektywy pojedynku gali UFC Fight Night 78 w meksykańskim Monterrey Bartosz Fabiński (12-2) w swoim drugim występie w oktagonie skrzyżuje rękawice z Hectorem Urbiną (17-8-1).

Tło pojedynku

Po nieudanym występie przeciwko Wendresowi Carlosowi da Silvie na gali PROMMAC 1, który Bartosz Fabiński przegrał trochę na własne życzenie, zanotował cztery kolejne wiktorie, odprawiając m.in. Michała Szulińskiego czy solidnego Estończyka Alika Tseiko, w której to walce – ostatniej przed podpisaniem kontraktu z UFC – warszawianin zadebiutował w kategorii półśredniej.

Dobra passa Rzeźnika oraz kontuzja Krzysztofa Jotki, który pierwotnie miał stanąć naprzeciwko Garretha McLellana na krakowskiej gali UFC Fight Night 64, doprowadziły do zakontraktowania Fabińskiego. Zastępując Jotkę, pewnie zdominował zapaśniczo reprezentanta Republiki Południowej Afryki, notując udany debiut w największej organizacji świata.

Droga Hectora Urbiny do UFC wiodła przez The Ultimate Fightera. Wcześniej mający meksykańskie korzenie zawodnik ze zmiennym szczęściem obijał się na galach innych organizacji, dwukrotnie (zwycięstwo i porażka) występując też w klatce Bellatora.

W 2013 roku zgłosił się do TUF 19 – Team Edgar vs. Team Penn, dostając się do programu po pokonaniu Adriana Milesa w walce kwalifikacyjnej. Później jednak przegrał z Cathalem Pendredem, kończąc udział w reality show.

Pomimo niepowodzenia w TUFie UFC podpisało kontrakt z Urbiną. Byk w listopadzie 2014 roku zadebiutował na meksykańskiej gali UFC 180, pokonując Edgara Garcię. Do oktagonu miał powrócić przy okazji kolejnej gali w Meksyku, UFC 188, stając w szranki z Albertem Tumenovem, ale kontuzja ramienia wykluczyła go z występu.

Analiza

Kim jest i jak walczy Bartosz Fabiński?

29-letni Polak wywodzi się z Judo, które trenował przez ponad 12 lat. W 2011 roku, w wieku 25 lat, stoczył swój pierwszy zawodowy pojedynek w MMA. W ciągu czterech lat wyśrubował swój rekord do 12-2, zdobywając między innymi pas mistrzowski organizacji PLMMA. Na swojej drodze, obok wspomnianych wyżej Szulińskiego i Tseiko, pokonywał też m.in. Antoniego Chmielewskiego oraz Gregora Herba.

Trenujący w WCA Fight Team pod okiem Roberta Jocza Rzeźnik jest zawodnikiem, który najlepiej czuje się w parterze, będąc na górze. Walkę przenosi na dół głównie z klinczu, gdzie zaprzęga do działania nie tylko techniki ze swojego bazowego judo, ale też obalenia rodem z zapasów, z mocnymi wyniesieniami na czele.

Jest bardzo agresywny, niemal nigdy się nie cofa, dążąc za wszelką cenę do klinczu.

Z góry natomiast ciasno kontroluje swoich rywali, zasypując ich ciężkim gnp, gdzie wyróżnia się pod względem morderczego zastosowania łokci, będąc jednym z największych polskich specjalistów w tej dziedzinie. Zdecydowanie preferuje rozbijanie rywali ponad techniki kończące.

Jego stójka nie jest skomplikowana. Rzekłbym, jest użytkowa. Uderzenia, które wyprowadza – przede wszystkim kombinacje 1-2 (lewy prosty – prawy prosty) lub 3-2 (lewy sierp – prawy prosty) służą głównie skróceniu dystansu i przeniesieniu walki do klinczu, w którym Fabiński czuje się bardzo dobrze. Nie tylko dzięki bogatemu arsenałowi obaleń, jaki posiada, ale także z uwagi na dobre wykorzystanie kolan – także w tajskim klinczu – oraz łokci w stójce.

Dysponuje niezłą szczęką (nigdy nie przegrał przez nokaut), dużym sercem do walki oraz solidną kondycją. Bardzo dobrze prezentuje się od strony siłowej.

Kim jest i jak walczy Hector Urbina?

28-letni Urbina zawodowo bije się od 2006 roku. W szkole średniej, już w Stanach Zjednoczonych, trenował zapasy, ale bez większych osiągnięć. Najlepszą serię w swojej karierze zanotował w latach 2007-2008, zwyciężając cztery kolejne pojedynki.

W swojej karierze zwiedził wiele klubów, ale od jakiegoś czasu związany jest z American Top Team (główną siedzibą w Coconut Creek oraz filią w Miami).

Byk nie jest zawodnikiem, który preferuje szczególnie walkę w jednej płaszczyźnie. Określenie brawler nieźle charakteryzuje jego styl – w stójce korzysta przede wszystkim z uderzeń pięściarskich, wyprowadzając je z duża mocą, dążąc do skończenia (9 z 17 zwycięstw zanotował przez T/KO), ale też chętnie obala, by pracować uderzeniami z góry.

Nie wyróżnia się szczególnie od strony BJJ poza jednym elementem, który szczególnie sobie upodobał – gilotyną. Szuka jej przy każdej nadarzającej się okazji i czyni to ze sporymi sukcesami.

Jego kondycja jest przyzwoita, ale nic poza tym. W trzecich rundach potrafi jeszcze wyprowadzać mocne ciosy, ale jego aktywność pozostawia wtedy już wiele do życzenia. Jest typem finishera, tylko dwie walki w karierze wygrał przez decyzję, resztę, czyli 14 – przed czasem.

Pięć razy w karierze przegrywał przez nokaut, a więc jego szczęka została skruszona, ale też sam posiada bardzo ciężkie ręce.

Konfrontacja

Warunki fizyczne

Tutaj sprawa jest nieco skomplikowana, bo według różnych źródeł nie ma zgodności co do wzrostu obu zawodników. Przyjrzyjmy się im bliżej (z delikatnym zaokrągleniem części dziesiętnych):

Sherdog – Hector Urbina: 183 cm, Bartosz Fabiński: 183 cm
Tapology – Hector Urbina: 180 cm, Bartosz Fabiński: 183 cm
UFC – Hector Urbina: 180 cm, Bartosz Fabiński: 183 cm

Natomiast na grafice PLMMA przed walką Fabińskiego z Szulińskim podano, że warszawianin ma 180 cm wzrostu. Tak czy siak, z przytoczonych danych wynikać może, że Polak będzie wyższy lub nie niższy od Meksykanina, ale… moim zdaniem będzie inaczej.

urbina

Spójrzcie na zdjęcie ze staredownu Hectora Urbiny z Cathalem Pendredem z TUFa. I teraz dodajmy do tego, że Urbina stoi boso, natomiast Pendred ma na nogach klapki. Według UFC i Sherdoga Irlandczyk ma natomiast 185 cm wzrostu!

Prowadzi mnie to do konkluzji, że Fabiński pod względem wzrostu ustępował będzie Urbinie o kilka centymetrów. Natomiast po swoje stronie miał będzie minimalną przewagą zasięgu.

Ustawienie

Obaj zawodnicy walczą z klasycznej pozycji, praktycznie w ogóle jej nie zmieniając. Od wielkiego dzwona czyni to Meksykanin, który niemal zawsze w momentach, gdy walczy na mańkuta, korzysta z kopnięć zakroczną nogą na korpus lob głowę.

Urbina ma też nawyk trzymania rąk bardzo nisko, by potem – gdy rywal zaatakuje – w pośpiechu stawiać gardę.

Stójka

To będzie prawdopodobnie najkrótsza analiza stójkowa, jakiej dokonałem w Lowkingowej historii (aktualizacja – ok, tak sądziłem, gdy zaczynałem pisać…). Bartosz Fabiński bowiem w stójce praktycznie w ogóle nie walczy, a wyprowadzanie uderzeń służy mu niemal wyłącznie do skracania dystansu i łapania klinczu. W jego arsenale bardzo rzadko występują jakiekolwiek kopnięcia, w aspektach pięściarskich natomiast odwołuje się przede wszystkim do krótkich kombinacji, o których pisałem wcześniej, a więc 3-2 lub 1-2. Czasami w półdystansie dołoży też podbródkowy.

O jakiejś kontrującej grze, szukaniu różnych kątów natarcia, kombinacjach kickbokserskich, obniżeniu pozycji, odchyleniach raczej nie ma mowy. Polak rzadko się cofa, w defensywie polegając na szybkich nogach i gardzie.

Atakując, idzie z mocną szarżą do przodu, czasami zostawiając za sobą nogi. Na plus trzeba mu zaliczyć, że na ogół ciosy, którymi skraca dystans, nie są szczególnie obszerne – preferuje proste – dzięki czemu rzadko naraża się na kontry.

GIF 1, GIF 2

Fabiński korzysta z ciosów przede wszystkim jako zasłony dymnej służącej skróceniu dystansu i przejścia do klinczu, gdzie od razu pracuje nad obaleniem, czasami poprzedzając je kolanami na korpus. Pierwsza akcja to kombinacja 3-2 w starciu z Michałem Szulińskim, po którym wynosi zawodnika Berkutu Arrachionu, kładąc go na deski (od razu do półgardy z odpowiedniej strony, aby uniknąć gilotyny, o czym dalej), druga natomiast pochodzi z jego starcia z Garrethem McLellanem, w którym również od razu poszukał klinczu.

GIF 3, GIF 4

Przedarcie się do klinczu jest dla Rzeźnika priorytetem – nawet za cenę przyjęcia uderzenia od rywala. Będzie musiał mieć się na baczności w tym elemencie, bo Urbina jest zawodnikiem, który od czasu do czasu – rzadko ale jednak! – lubi skontrować. Na szczęście – bardzo rzadko kolanem, które wobec obniżonej sylwetki Polaka podczas przechodzenia do klinczu mogłoby być bardzo niebezpieczne.

Na obu powyższych gifach zwracam uwagę – przechodząc na moment do analizy zapaśniczej – na świetne haczenie lewą nogą w wykonaniu Fabińskiego, które decyduje o powodzeniu obaleń. Polak jest zawodnikiem, który doskonale wie, w jaki sposób zaatakować, który punkt podparcia naruszyć, aby położyć rywala na deskach.

Warto też odnotować elementarną rzecz przy obaleniach, a zatem Fabiński na obu przykładach rzuca McLellanem na przeciwną stronę do tej, przy której jest jego, Polaka, głowa, co umożliwia mu od razu przejście do półgardy lub bocznej, minimalizując ryzyko wpadnięcie w gilotynę.

Byk w stójce jest odrobinę bardziej mobilny, potrafi czasami krążyć po okręgu i nie próbuje każdej niemal szarży kończyć klinczem lub obaleniem. Widać u niego pewną lekkość w poruszaniu się, ale nie jest to nic, co mogłoby robić wrażenie. Ot, Urbina to brawler, który ma przyzwoitą – ani mniej, ani więcej – koordynację ruchową, mocno skręcając się – a jednocześnie i odsłaniając… – przy wyprowadzaniu ciosów. Jak wspominałem, uderza je z pełną mocą, zdecydowanie preferując sierpy ponad proste.

Sporadycznie, ale jednak potrafi kontrować. W momentach ataku przeciwnika wysoko unosi gardę, cofając się na ogół w linii prostej na siatkę, by raz na jakiś czas spróbować odpowiedzieć obszernym sierpem w kontrze. Z pewnością Polak będzie musiał na takie kontry uważać, bo to, że Meksykanin pod naporem cofa się schowany za podwójną gardą, nie znaczy, że za chwilę nie wystrzeli z własnym atakiem.

Kiedyś praktycznie w ogóle nie kopał, ale ostatnio urozmaicił swoją grę o techniki nożne. Nie odnosi się do nich często, nadal zdecydowanie preferując wymiany bokserskie, ale potrafi kopnąć zewnętrznym i wewnętrznym lowkingiem czy okrężnie na korpus lub głowę. Prawie zawsze są to jednak ataki, za którymi nie idą żadne dodatkowe uderzenia.

Uwielbia rozpoczynać walki od zewnętrznego lowkinga, co stanowić może szansę dla Fabińskiego na kontrę lub obalenie – Urbina bowiem rzuca rzeczone lowkingi pojedynczo, bez kontynuacji, a i jego defensywa w momencie wyprowadzania kopnięcia pozostawia wiele do życzenia. Polak może to wykorzystać, aby przenieść walkę do parteru.

GIF 5, GIF 6

Hector Urbina upodobał sobie nawyk rozpoczynania walk od niskiego zewnętrznego kopnięcia, którym niejako „wchodzi” w pojedynek. Edgar Garcia próbował kontrować każdą taką próbę Meksykanina.

Wydaje się, że nie ma większego sensu, aby Fabiński wdawał się w stójkowe wymiany z Urbiną, bo pomimo tego, że wcale nie skreślam go w szermierce na pieści z chaotycznym w tej płaszczyźnie Meksykaninem, to oddać mu trzeba, że uderza bardzo mocno, a i potrafi, jak wspominałem, skontrować. Raz na jakiś czas obniży też pozycję, żeby przepuścić ciosy i wystrzelić z mocnym podbródkowym.

Szansą dla Rzeźnika powinno być nieumiarkowanie Urbiny w ataku – jak na Byka przystało, chciałoby się rzec. Jak wspominałem, jest on zawodnikiem, który jak idzie do przodu, to robi to z pełną mocą, rzucając mocne sierpy – wszystko to naraża go na obalenia.

hector_urbina1

hector_urbina2

hector_urbina3

Hector Urbina nie jest zawodnikiem cierpliwym. Jest okazja, atakuje. Cathal Pendred (niebieskie spodenki) kilkukrotnie schodził pod ciosami Urbiny, szukając i finalizując obalenia. Meksykanin nie jest też bowiem zawodnikiem, który korzystałby szczególnie z odrzutu zapaśniczego w obronie przed sprowadzeniami.

hector_urbina4

Również na środku oktagonu Pendred – nie będący przecież jakimś wybornym zapaśnikiem, co można zauważyć już po jego pozie powyżej – był w stanie schodzić do nóg Urbiny. Na akcji powyżej Urbina rzucił bardzo długi bezpośredni lewy z doły, pod którym zanurkował Irlandczyk, łapiąc wykroczną nogę rywala.

Zapasy i parter

Zapasy, klincz i parter to zdecydowanie najważniejsze aspekt tego pojedynku. Ten, kto będzie prezentował się lepiej w tych płaszczyznach, wyjdzie z oktagonu z tarczą.

Przechodząc od razu do meritum – gilotyna. GILOTYNA. To zdecydowanie najgroźniejsza broń Urbiny w walce na chwyty. I trzeba mu oddać, że jest w tym elemencie naprawdę, naprawdę dobry! Nie jest może Warlley’em Alvesem, ale bądź pewny, Czytelniku, jeśli tylko dostrzeże najmniejszą sposobność na dopięcie duszenia gilotynowego, zobaczy odrobinę przestrzeni – pójdzie po nie! Gdy będzie trzeba, zmieni na anakondę lub brabo.

Właśnie gilotyną Urbina wygrał swoją eliminacyjną walkę do TUFa z Adrianem Milesem, w kolejnej tą samą techniką – tym razem bez powodzenia – zagrażając Cathalowi Pendredowi. Wreszcie w debiucie w UFC gilotyna dała mu zwycięstwo w konfrontacji z Edgarem Garcią.

GIF 7, GIF 8

Na pierwszym gifie Edgar Garcia, będąc na plecach, łapie prawą ręką podchwyt, aby uciec z niedogodnej pozycji, co błyskawicznie wykorzystuje Urbina, zapinając duszenie. Ostatecznie nie skończył wtedy rywala, ale kilkadziesiąt sekund później dopiął swego (drugi gif). Urbina, przyparty do siatki, walczy, aby prawą ręką złapać podchwyt, ale w tym momencie Garcia obniża pozycję, szukając obalenia, co błyskawicznie wykorzystuje rywal Fabińskiego, zapinając ciasne duszenie, którym odwraca uwięzionego pod siatką Garcię, zmuszając go do odklepania.

Dla Bartosza Fabińskiego czyni to pojedynek mocno skomplikowanym. Polak jest bowiem zawodnikiem, który najchętniej obala za dwie nogi, ewentualnie wynosi rywali w górą, rzucając ich na deski. W obu sytuacjach jego głowa może, choć nie musi, być w niebezpieczeństwie.

GIF 9, GIF 10

Bartosz Fabiński na pierwszej akcji łapie biodra Garretha McLellana, wynosząc go i obalając. Ten, mając podchwyt z jednej strony, głowę Polaka z drugiej, próbuje łapać gilotynę, ale robi to dość pokracznie, nawet nie próbując zapleść nóg na plecach Rzeźnika. Fabiński natomiast świetnie haczy i obala rywala w ten sposób, że ląduje po bezpiecznej stronie w półgardzie.

Na drugiej animacji McLellan próbuje łapać w gilotynę podnoszącego się Fabińskiego i nawet zaplata nogi, ale Polak bardzo świadomie przenosi walkę pod siatkę, nie dając miejsca rywalowi na rozciągnięcie się, a do tego od razu spycha jego lewą nogę, przechodząc do półgardy. Nie jest to idealna sytuacja, ale ryzyko zostało zażegnane.

GIF 11, GIF 12

Bartosz Fabiński idzie na mocną wymianę prawy na prawy, obaj zawodnicy chybiają, ale Polak błyskawicznie przenosi walkę do klinczu, gdzie pracuje nad obaleniem. McLellan z żadnej strony nie zdołał złapać podchwytu, co uniemożliwia mu zapięcie gilotyny – Urbina w takich sytuacjach będzie o wiele groźniejszy. Warto też po raz kolejny zwrócić uwagę, że Polak obala, lądując po odpowiedniej stronie, od razu w półgardzie.

Kolejna animacja jest minimalnie bardziej niepokojąca – choć swój błąd Fabiński bardzo szybko naprawia. Otóż, po zblokowaniu kopnięcia na korpus, Polak rusza z dobrym lewym sierpem, przenosząc walkę do klinczu. Tam idzie po jedną nogę, ale głowę trzyma po tej samej stronie, co w normalnych okolicznościach byłoby bardzo niebezpieczne i narażało go na gilotynę. McLellan jednak po raz kolejny nie ma podchwytu z żadnej strony, a i Fabiński błyskawicznie zostawia jedną nogę rywala, przechodząc do obu, by potem szarpnięciem powalić przeciwnika na deski, od razu do pozycji bocznej.

GIF 13, GIF 14

Powyżej bodaj najbardziej niebezpieczna sytuacja związana z gilotyną w walce z McLellanem. Fabiński trafia kolanem i wciska rywala do siatki, mając głowę pod jego pachą. To jeszcze nic złego, dopóki głowę wciska mocno i trzyma ją relatywnie wysoko. Polak jednak w pewnym momencie przestaje naciskać i próbuje przejść do obalenia za jedną (prawą) nogę rywala, próbując przełożyć tam prawą rękę i cofnąć głowę. I wówczas McLellan, mając lewą rękę wolną, atakuje ciasną gilotyną. Na szczęście warszawianin zdołał chwilę potem agresywnym szarpnięciem i wyprostowaniem sylwetki zażegnać niebezpieczeństwo.

Kolejna akcja jest podobna, ale tym razem Fabiński nie cofa głowy, szukając nogi – czym dałby szansę McLellanowi – a zamiast tego wynosi go i rzuca o deski, kończąc w pozycji bocznej.

GIF 15

W starciu z Wendresem Silvą Bartosz Fabiński miał spore problemy w walce w klinczu pod siatką. Powyżej Polak próbuje obalać za jedną nogę, starając się głowę trzymać po drugiej stronie, ale jego haczenie się nie powodzi, a w rezultacie mający podchwyt ze swojej lewej strony Brazylijczyk łapie naszego zawodnika w brabo.

Generalnie Fabiński dysponuje dobrą defensywą przez obaleniami, zwłaszcza zapaśniczymi, ale nadal w tyle głowy trzeba mieć, że w starciu z Wendresem Silvą miał duże problemy z rzutami… judo!

GIF 16, GIF 17

Polak będzie musiał mieć się na baczności, walcząc w klinczu, bo Urbina sam od czasu do czasu korzysta z Uchi Gari czy Uchi Maty.

Nie samymi rzutami i obaleniami Fabiński jednak żyje. Polak potrafi dobrze unieruchamiać przeciwników pod siatką, aktywnie kąsając ich przeróżnymi uderzeniami. Może być to bardzo przydatna broń w starciu z Urbiną, który, będąc na siatce, nie radzi sobie ze zrywaniem klinczu, pozostając wtedy relatywnie biernym. Czasami próbuje walczyć o podchwyty, cały czas oczywiście czając się na gilotynę – ale jego aktywność w chwilach, gdy jest na siatce, pozostawia wiele do życzenia.

GIF 18, GIF 19

Mając rywali wciśniętych do siatki, Fabiński razi ich krótkimi ciosami, kolanami na korpus, łokciami oraz okolicznościowymi stopmami, bardzo dobrze cały czas kontrolując ich posturę głową (szczególnie dobrze widoczne na drugiej animacji).

Nie tylko jednak na gilotyny oraz rzuty rodem z judo będzie musiał Fabiński uważać w klinczu. Niezwykle ważnym momentem jest rozerwanie tegoż klinczu – Urbina w takich momentach niemal zawsze rozpuszcza ręce, rzucając potężnymi sierpami na odchodne.

hector_urbina5

W starciu z Cathalem Pendredem każdą chwilę rozerwania klinczu Hector Urbina wykorzystywał do wyprowadzenia serii mocnych sierpowych – wiele razy trafiają! – i nie sprawiało mu problemu, że plecy miał akurat na siatce. Oznacza to, że w takich…

GIF 20

… momentach (jak wyżej) Bartosz Fabiński będzie musiał mieć się na baczności. Rozrywanie klinczu, choćby i na sekundę, z nisko opuszczonymi rękami może się dla niego skończyć niedobrze.

Jak wspominałem, cofający się Meksykanin trzyma gardę wysoko, idąc prosto na siatkę. Oczywiście istnieje wówczas ryzyko kontry, o którym pisałem wcześniej, co nie zmienia faktu, że Cathal Pendred regularnie serią uderzeń – choć może powinienem napisać raczej: pacnięć – podnosił gardę Urbiny, by później, wykorzystując uniesione ręce rywala, łapać go w pas lub niżej. Również i dla Polaka może to być recepta na sukces, zwłaszcza, że jak zaznaczałem, Meksykanin praktycznie nie kontruje kolanami – a przynajmniej nie robił tego dotychczas.

hector_urbina6

hector_urbina7

Cathal Pendred bardzo często podnosił gardę Urbiny ciosami, by potem nurkować po jego biodra, nogi.

Jeśli walka przeniesie się do parteru, docelową pozycją Fabińskiego powinna być półgarda. Polak wielokrotnie udowodnił, że z tej pozycji czuje się doskonale, łącząc świetną kontrolę z atakami, głównie za pomocą krótkich łokci.

GIF 21, GIF 22

Fabiński krótkimi uderzeniami łokciem z góry terroryzuje McLellana, nie dając mu ani milimetra przestrzeni. Gdy z kolej reprezentant Republiki Południowej Afryki spróbował wstać, lewą ręką łapiąc podchwyt (drugi gif), Polak błyskawicznie skontrował tę akcję, chwytając mocny nachwyt i dociskając rywala do desek.

GIF 23, GIF 24

Bartosz Fabiński kończy łokciami z góry Michała Szulińskiego, w międzyczasie przechodząc bardzo sprytnie do półgardy. Warszawianin cały czas pozostaje bardzo świadomy tego, co dzieje się w parterze, wykorzystując każdą okazję do poprawienie pozycji.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego Polak powinien preferować półgardę ponad chociażby pozycję boczną. Z tej ostatniej bowiem Urbina bardzo dobrze potrafi się wydostawać, co potwierdził w kilku ostatnich walkach.

Jeśli Rzeźnik zdoła utrzymać Meksykanina na plecach, nie powinien szczególnie obawiać się żadnych poddań – całą swoją energię Urbina poświęca wówczas na rzecz przeniesienia walki z powrotem do stójki, co czasem kosztuje go oddanie pleców.

GIF 25, GIF 26

Hector Urbina nie jest zawodnikiem cierpliwym, metodycznym. Chce teraz, szybko i mocno. Niemal zawsze. Widać to nie tylko w stójce, gdy rzuca ciosy z pełną mocą, ale także w chwilach, gdy chce wracać do stójki, w efekcie oddając pozycję. Powyżej na pierwszym gifie Edgar Garcia zdobywa plecy Urbiny, co w bardzo podobny sposób (drugi gif) uczynił też Bartosz Fabiński w konfrontacji z Garrethem McLellanem.

Istnieje jeszcze jeden element, w którym można mocno utrudnić życie reprezentantowi American Top Team. W starciu z Cathalem Pendredem wykazał niesłychaną bierność w pozycji, w której Irlandczyk kontrolował jego głowę i ramię, teoretycznie zagrażając mu też gilotyną.

hector_urbina8

Długimi fragmentami pojedynku Hector Urbina nie miał pomysłu, w jaki sposób wydostać się z uchwytu Cathala Pendreda, przyjmując przy okazji sporo krótki ciosów na głowę oraz kolan na korpus.

GIF 27, GIF 28

Bartosz Fabiński zademonstrował w starciu z Garrethem McLellanem, że nie jest mu obca ta podstawowa technika, co dobrze mu wróży przed pojedynkiem z Hectorem Urbiną. Z kolei na drugim gifie widzimy dużą siłę, jaką dysponuje przez wiele lat walczący w kategorii średniej Polak, z łatwością broniąc prób zapaśniczej McLellana.

Podsumowując klincz, zapasy i parter… Bartosz Fabiński to bardzo sprawny chwytacz, doskonale wie, jak minimalizować ryzyko bycia złapanym w technikę kończącą, a nawet gdy to się stanie, wie, jak się z niej wydostać. Pomimo tego powinien być piekielnie uważny podczas nurkowania po nogi lub biodra w starciu z Hectorem Urbiną, bo Meksykanin udowodnił wielokrotnie, że z gilotyny korzysta wybornie. Jeśli Polak ustabilizuje pozycję w parterze, najlepiej w półgardzie, nie powinien mieć większych problemów z kontrolowaniem oraz obijaniem rywala z góry.

Rzeźnik musi jednak bardzo uważać przy rozrywaniu klinczu, bo właśnie w takich momentach Urbina uwielbia rozpuszczać ręce, polując na nokaut. Chwila nieuwagi może się dla naszego zawodnika skończyć bardzo źle.

Czynniki pozaoktagonowe

Pojedynek odbędzie się w Meksyku, co oczywiście powinno stanowić korzyść dla Hectora Urbiny. Gala będzie jednak mieć miejsce w Monterrey, które nie leż wysoko nad poziomem morza, co oznacza, że Fabiński powinien mieć niewielką przewagę kondycyjną – pod warunkiem oczywiście, że podróż i zmiana strefy czasowej nie odbiją się na nim niekorzystnie. Rzeźnik przebywa w Meksyku od 10-11 listopada, co oznacza 10-11 dni na aklimatyzację. Wydaje się więc, że nie powinien to być problem.

Urbina jest bardziej doświadczonym zawodnikiem, poza UFC bił się też w Bellatorze i na wielu innych galach. Karierę rozpoczynał kilka lat wcześniej, mierzył się też z mocniejszymi rywalami, choć na ogół z nimi przegrywał.

Wraca natomiast po rocznej przerwie i kontuzji, co może odbić się w jakiś sposób na jego formie.

Ważne dla losów pojedynki mogą okazać się też style obu zawodników – Bartosz Fabiński jest cierpliwy i metodyczny w swoich poczynaniach, natomiast Hector Urbina – niecierpliwy i agresywny.

Ostatni ważny element to treningi Urbiny w ATT. Nie można wykluczyć, że stał się teraz zupełnie innym zawodnikiem – lepszym – w niektórych płaszczyznach.

Kluczowe elementy

  • niebezpieczne gilotyny Meksykanina
  • metodyczność i konsekwencja Fabińskiego
  • świetna kontrola z góry i gnp Polaka
  • ograniczona stójka Bartosza
  • przewidywalność w dążeniu do klinczu Fabińskiego
  • bierność Urbiny przy frontalnym kluczu na ramię i głowę otwierającym drogą do uderzeń kolanami lub zajęcia pleców
  • kondycja Polaka
  • doświadczenie Urbiny
  • aktywny klincz Fabińskiego – ciosy, łokcie, kolana, stompy
  • pojedyncze lowkingi Urbiny szansą na kontry – uderzane lub zapaśnicze
  • uderzenia na rozerwanie klinczu w wykonaniu Meksykanina
  • walka w Meksyku
  • bierność Urbiny na siatce
  • obalenia Fabińskiego i inteligencja w parterze
  • treningi w American Top Team
  • kontry sierpami zza podwójnej gardy w wykonaniu Meksykanina

Typ

Trudno wskazać tu jakiegoś bardzo wyraźnego faworyta. Jeśli Urbina poprawił pracę na nogach i będzie w stanie utrzymywać walkę na środku oktagonu, krążąc do boku, jego szanse na zwycięstwo wzrosną, bo mimo wszystko dysponuje bogatszym arsenałem stójkowym, a i uderza bardzo mocno. Fabiński ma twardą szczękę, ale chociażby w starciu z Alikiem Tseiko był już naruszony.

W poprzednich pojedynkach Urbina nie potwierdził jednak, że posiadł umiejętności odchodzenia do siatki, na domiar złego w momentach ataków rywali najczęściej chowając się za podwójną gardą, umożliwiając im tym samym zejście po obalenie.

Niewykluczone, że to Urbina sam spróbuje obaleń, ale wydaje się, że defensywne zapasy Polaka powinny je powstrzymać.

Jeśli walka przeniesie się do klinczu, a spodziewam się, że Polak mimo wszystko nie będzie miał z tym większych problemów, szanse Urbiny zmaleją. Fabiński potrafi bardzo dobrze kontrolować, atakować i obalać z klinczu – i jeśli tylko nie da się złapać w gilotynę – na którą musi piekielnie uważać cały czas! – powinien z tej pozycji rozdawać karty. Docelowo oczywiście powinien dążyć do obalenia, bo z dołu Urbina nie dysponuje niemal żadna ofensywą.

Bardzo ważna w kontekście tej walki będzie pierwsza runda. Jeśli Rzeźnik nie da się w niej ustrzelić, od drugiej powinna zarysować się jego przewaga kondycyjna. Ubicie Meksykanina z góry nie będzie łatwe, ale jest jak najbardziej w zasięgu Polaka.

Nie zmienia to faktu, że mocne trening w ATT mogą okazać się dla Urbiny błogosławieństwem. Dodajmy, że w wywiadach przed walką opowiada o tym, że będzie chciał rozstrzygnąć pojedynek boksersko, więc jeśli trenował dużo poruszania się, przewidywalnego mimo wszystko w swojej grze Polaka mogą czekać ciężkie momenty.

Tym niemniej…

Zwycięzca: Bartosz Fabiński przez decyzję

Kursy bukmacherskie

Wszystkie poniższe kursy dostępne na stronie UNIBET

Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.

Zwycięstwo Bartosza Fabińskiego – 1.44
Zwycięstwo Hectora Urbiny – 2.62
Walka potrwa ponad 2.5 rundy – 1.50
Walka potrwa poniżej 2.5 rundy – 2.50

Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.

*****

Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button