Analizy zawodnikówBukmacher MMATechnika MMAUFCZakłady bukmacherskie MMA

Analiza UNIBET: Donald Cerrone vs. Alex Oliveira, UFC FN 83

Walką wieczoru gali UFC Fight Night 83 będzie starcie dwóch kowbojów – amerykańskiego i brazylijskiego. Kto zwycięży?

Pierwotnie Donald Cerrone miał skrzyżować rękawice z Timem Meansem, ale wobec kontrowersji związanych z kontrolą dopingową tego ostatniego organizacja zdecydowała się wycofać go z walki. Naprzeciwko Cerrone stanie w rezultacie biorący walkę z 3-tygodniowym wyprzedzeniem Brazylijczyk Alex Oliveira.

Zapraszamy do techniczno-bukmacherskiej analizy tego starcia!

Tło pojedynku

Donald Cerrone powraca po drugiej porażce z Rafaelem dos Anjosem, który na grudniowej gali UFC o FOX 17 w walce o pas mistrzowski kategorii lekkiej ubił go w ledwie 66 sekund. Przerwał w ten sposób serię ośmiu zwycięstw Kobwoja, który w pokonanym polu zostawiał między innymi Eddiego Alvareza, Edsona Barbozę czy Bensona Hendersona.

Druga porażka z dos Anjosem mocno skomplikowała jego pozycję w kategorii lekkiej. Dopóki Brazylijczyk zasiadał będzie na tronie, szanse Amerykanina na powrót na szlak mistrzowski wydają się iluzoryczne. W rezultacie – a także po prostu w poszukiwaniu kolejnej walki – zdecydował się przenieść do kategorii półśredniej.

Alex Oliveira dołączył do organizacji w marcu 2015 roku, biorąc późne zastępstwo w walce z Gilbertem Burnsem. Po bardzo dobrych dwóch rundach został jednak zmuszony do klepania na niespełna minutę przed końcem. Później zanotował jednak trzy kolejne wiktorie, poddając KJ-a Noonsa, wypunktowując Joey’a Merritta i ostatnio, w listopadzie zeszłego roku na gali UFC Fight Night 77, ubijając naszego Piotra Hallmanna.

Analiza

Jak walczy Donald Cerrone?

Wszyscy wiemy, jak walczy amerykański Kowboj. Jego styl na przestrzeni lat pozostaje w ogólnych zarysach niezmienny. Preferuje wymiany stójkowe, prezentując styl zbliżony do klasycznego muay thai – wyprostowana sylwetka, niewiele ruchu, cios za cios, dużo kopnięć, sporo kolan, niewiele boksu. Niemal wszystko, co robi, podporządkowane jest wyprowadzeniu kopnięć lub kolan, które stara się ukrywać za różnymi kombinacjami ciosów.

Kocha utrzymywać walkę na dystans kopnięć. Temu służy masa jabów, które rzuca w walce, a które – poza tym z Edsonem Barbozą – prują powietrze pół metra przed głową rywala, oraz teepów, które zniechęcają rywala do wchodzenia w półdystans. Jeśli jego przeciwnik się tam przedrze, w ruch idą kolana. Cerrone bowiem nie chce i nie lubi wymieniać ciosów w półdystansie. Jego defensywa przed ciosami pozostawia sporo do życzenia – nieruchoma głowa, brak gardy, brak balansu, brak kontr.

John Makdessi atakuje korpus Donalda Cerrone, dorzucając potem ciosy na głowę. Półdystans to najmniej lubiana płaszczyzna walki dla Amerykanina. Odpycha Kanadyjczyka i w końcowym fragmencie gifa rzuca pojedyncze proste, których jedynym celem jest utrzymanie rywala na dystans.

Potrafi wyprowadzać niebezpieczne kopnięcia na głowę z obu nóg, potrafi terroryzować korpus rywali kopnięciami smagającymi oraz frontalami, dysponuje bardzo mocnymi lowkingami. Kombinacje na ogół kończy technikami nożnymi, które stanowią ich główny cel.

Kopnięcia smagające to jedna z najgroźniejszych broni Donalda Cerrone. Nie tylko pozwalają utrzymywać rywala na dystans, ale też mogą go mocno zranić.

W walkach z jego udziałem akcja rzadko przenosi się do parteru – ale jeśli to się staje, Cerrone prezentuje się doskonale, bez względu na to, czy znajdzie się na plecach, czy na górze.

Posiada bardzo odporną szczękę i świetną kondycję. Ta pierwsza pomaga mu przetrwać pierwsze rundy, w których na ogół wygląda przeciętnie, potrzebując więcej czasu na nabranie rozpędu. Z kolei dobre cardio pozwala mu przejmować w swoje ręce stery pojedynku w drugiej czy trzeciej odsłonie.

Jak walczy Alex Oliveira?

Klasycznie ustawiony Alex Oliveira również preferuje walkę na nogach, choć gdy widzi potrzebę, chętnie przenosi też starcie do klinczu pod siatkę lub do parteru.

W stójce pozostaje relatywnie mobilny, bardziej przypominając zawodnika kickboxingu niż muay thai. Nieźle korzysta z długich ciosów prostych, które składa czasami w krótkie kombinacje, choć ochoczo skraca też dystans, poszukując swoich firmowych podbródkowych, które są jego najgroźniejszą pięściarską bronią. Nie ma też nic przeciwko sierpowym, do których drogę toruje sobie prostymi. Czasami walczy z nisko opuszczonymi rękami.

Lubi korzystać z kopnięć na każdej wysokości, ale nie opiera na nich swojego stylu w tak dużym stopniu, jak Donald Cerrone. Chętnie atakuje latającymi kolanami.

Jego zapasy nie wybijają się ponad przeciętność – ani w aspekcie ofensywnym, ani defensywnym. Parter w jego wykonaniu bywa chaotyczny – czasami oddaje pozycje na skutek nieprzygotowanych ataków, wyglądając momentami dość nieporadnie.

Nie jest szczególnie aktywnym zawodnikiem, ale jego przygotowaniu kondycyjnemu nie można wiele zarzucić.

Konfrontacja

Warunki fizyczne

Dla obu zawodników rywalizacja z dysponującym tak dobrymi warunkami fizycznymi rywalem stanowić będzie pewnego rodzaju nowość. Na ogół bowiem to oni przeważali nad rywalami, zarówno pod względem wzrostu, jak i zasięgu ramion.

Amerykanin cieszył będzie się kilkucentymetrową przewagą wzrostu, ale przewaga zasięgu – i to dość wyraźna, bo 11-centymetrowa – należeć będzie do Brazylijczyka. Może to mieć spore znaczenie, biorąc pod uwagę – odrobinę uprzedzając kolejny rozdział – że Oliveira ma lepsze szlify bokserskie, a defensywa przed pięściami w wykonaniu Cerrone wygląda bardzo przeciętnie.

Znacznie istotniejsza jednak może być siła i waga – w tej materii wyraźną przewagę będzie miał Brazylijczyk, który w walkach w kategorii lekkiej do oktagonu wnosił 183 funty (zbijał z 205 lbs!), podczas gdy waga Cerrone na największym roztrenowaniu nie przekracza 180 funtów. W kategorii półśredniej różnica może być jeszcze wyraźniejsza, a i jeśli przypomnimy sobie, jak Brazylijczyk ustawiał po kątach naszego Piotra Hallmana – a więc silnego przecież zawodnika – to wydaje się, że Oliveira może mieć w tym obszarze wyraźną przewagę.

Stójka

Stójka to najprawdopodobniej płaszczyzna, w której rozstrzygnie się ten pojedynek. Nie spodziewam się, aby któryś z zawodników poszukiwał parteru – a jeśli nawet pójdzie po sprowadzenie, raczej nie dopnie swego, bo obaj mają przyzwoitą obronę przed obaleniami i jako-taką ofensywę.

Przechodząc zaś do stójki…

Amerykański Kowboj jest zdecydowanie lepszym specjalistą od technik nożnych – kopie znacznie częściej, mieszając techniki z obu nóg, na każdej wysokości. Rozczytanie go w tym obszarze będzie dla Brazylijczyka bardzo skomplikowane, zwłaszcza że Cerrone nie potrzebuje ani dużo miejsca, ani dużo czasu, aby wyprowadzić niesygnalizowane kopnięcia na głowę, zwłaszcza z wykrocznej nogi.

Donaldowi Cerrone nie sprawia najmniejszej różnicy, z której nogi wyprowadza atak. Powyżej ubija potężnym high kickiem spodziewającego się kopnięcia na korpus Adriano Martinsa.

Nie wydaje się szczególnie prawdopodobne, aby w starciu z Cerrone Oliveira wyszedł z niski opuszczonymi rękami, ale jeśli tak się stanie – będzie musiał mieć się na baczności, bo najdrobniejszą chwilę nieuwagi może przypłacić wylądowaniem na deskach. Z drugiej strony natomiast, pamiętajmy, że jeszcze nigdy nie przegrał przez nokaut, co podczas ewentualnej kolizji jego głowy z piszczelem Amerykanina może mieć pewne znaczenie.

Kopnięcia na głowę to jednak jedno – w starciu z Cerrone Oliveira musiał będzie przede wszystkim uważać na potężny lowkingi, którymi Amerykanin lubi dzielić swoich rywali. Jeśli faktycznie Brazylijczyk będzie tak ruchliwy, jak ostatnimi czasy – a tego się spodziewam – pewnikiem wydaje się, że amerykański Kowboj zaprzęgnie do działania niskie kopnięcie, tak, jak miało to miejsce z mobilnymi Eddie Alvarezem czy Johnem Makdessim.

Brazylijczyk nie może pozwolić sobie na przyjmowanie kopnięć Donalda Cerrone. Musi karać go za każdą próbę ataku nożnego – tak, jak powyżej Gilberta Burnsa. Podobną taktykę (gif drugi) próbował stosować w starciu z Cerrone Jim Miller – i kilka razy dopiął swego.

Jak wspominałem wcześniej, obaj zawodnicy lubią atakować latającymi kolanami (domena Brazylijczyka), czy kontrującymi kolanami (domena Amerykanina). Nie sądzę jednak, aby w tym pojedynku techniki te odegrały większą rolę. Mogą działać przeciwko niższym rywalom, którzy szukają obaleń. Tutaj natomiast nie spodziewam się, aby Oliveira ryzykował latające kolana, bo z pewnością nie chciałby znaleźć się w parterze z Amerykaninem. Ten ostatni również raczej nie będzie miał wielu okazji na zaprzęgnięcie do boju swoich kolan, bo o ile Brazylijczyk ma nawyk obniżania pozycji w półdystansie, próbując w ten sposób unikać ciosów, to przy wyprowadzaniu własne ofensywy, pozostaje raczej wyprostowany. A po obalenie nie pójdzie.

Wspomniana przeze mnie większa różnorodność w atakach nożnych Cerrone nie objawia się tylko w aktywniejszym wykorzystaniu różnych technik, ale też w ich trudnym do przewidzenia ponawianiu, czego doświadczył nie tak dawno przytaczany już tu John Makdessi – Kanadyjczyk zupełnie nie przewidział, że Kowboj błyskawicznie po wyprowadzeniu kopnięcia na korpus ponowi je kopnięciem na głowę, co ostatecznie przypłacił złamaną szczęką i porażką. Dla Oliveiry może stanowić to wielkie ryzyko, ponieważ pomimo świetnego zasięgu, jakim dysponuje, nie jest typem zawodnika, który lubowałby się w utrzymywaniu rywali na końcach swoich pieści czy kopnięć. Spodziewam się, że długimi fragmentami będzie znajdował się w zasięgu kopnięć Cerrone – nawet pomimo niezłego footworku, jakim dysponuje.

Przebywanie w dystansie kickbokserskim z Donaldem Cerrone jest bardzo ryzykowne. Amerykanin potężnymi lowkingami całkowicie wyłączył mobilność Eddiego Alvareza i jeśli losu tego ostatniego nie chce podzielić Alex Oliveira, musi albo szybko skracać dystans, albo karcić Amerykanina ciosami za każdą próbę lowkinga.

Czy zatem w walce na nogach brazylijski Kowboj rzeczywiście nie będzie miał wiele do powiedzenia? Niekoniecznie.

Otóż, Cerrone, jak przystało na prawdziwego konserwatystę, odmawia rozwinięcia swoich technik bokserskich, które w aspektach defensywnych nadal opiera przede wszystkim na twardej szczęce. Nie uświadczymy w jego wykonaniu żadnych bloków, żadnego balansu, a i statyczna praca na nogach rodem z muay thai nie pozwala mu na szybki odskok. Atakuje w linii prostej z nieruchomą głową, wycofuje się w podobny sposób.

W płaszczyźnie bokserskiej odstawał od niemal każdego ze swoich ostatnich rywali, choć oczywiście w końcowym rozrachunku nie miało to większego znaczenia, bo kończył walki z tarczą. Tym niemniej, spodziewam się wyraźnej przewagi pięściarskiej po stronie Brazylijczyka – Amerykanin najzwyczajniej w świecie nadal nie przyswoił sobie żadnych zdrowych nawyków obronnych. Jeśli Oliveira wywierał będzie presję za pomocą ciosów, może jak najbardziej to wygrać – zwłaszcza, że Cerrone nie jest też zawodnikiem, który bryluje w walce z kontry. Gdy jest atakowany, generalnie po prostu albo przyjmuje ciosy, albo próbuje się bronić, często jednak nieporadnie. Nie kontruje. Albo atakuje, albo się broni.

Luki Donalda Cerrone w półdystansie byli w stanie wykorzystać niemal wszyscy jego ostatnio rywale. Na pierwszym gifie dodatkowo widzimy też słabą pracę na nogach Kowboja, który podąża za Johnem Makdessim. Po przyjęciu kilku ciosów na korpus jest już lekko zgięty – a nie zapominajmy, że Oliveira uwielbia podbródkowe. Kanadyjczyk na koniec kontruje celnymi uderzeniami atak Kowboja niskim kopnięciem i prostym. Na drugim przykładzie Makdessi ponownie trafia w półdystansie, by potem dołożyć kilka ciosów w klinczu, podczas gdy Cerrone walczy o złapanie jego głowy i naciągnięcie na kolano.

Innym niezwykle istotny czynnikiem, który może przechylić szalę zwycięstwa na stronę Brazylijczyka, są kopnięcia lub ciosy na korpus. To historyczna pięta achillesowa Kowboja, który – jako zawodnik wysoki i smukły – jest szczególnie narażony na uderzenia na korpus. Właśnie takimi atakami skończyli go Anthony Pettis i Rafael dos Anjos, a i w starciu z Johnem Makdessim – który, przypomnę, jest bez porównania niższy i ma znacznie gorszy zasięg od Oliveiry – przyjął wiele pojedynczych prostych na korpus, zupełnie nie znajdując na nie odpowiedzi i z każdym kolejnym coraz bardziej się zginając. Dość powiedzieć, że wspomniany Kanadyjczyk właśnie dzięki tymże prostym torował sobie drogę do ataków na głowę, absolutnie nie ustępując Amerykaninowi i mocno dekoncentrując go tego rodzaju atakami w pierwszych czterech minutach drugiej rundy – do czasu, aż został ubity, rzecz jasna.

Jestem przekonany, że Oliveira doskonale zdaje sobie sprawę, że atakowanie korpusu Cerrone będzie dla niego najbardziej łakomym kąskiem i najkrótszą drogą do zwycięstwa. Poza ciosami prostymi Brazylijczyk będzie mógł też atakować schaby Cerrone frontalnymi kopnięciami (robił to w poprzednich walkach), okrężnymi czy zwłaszcza kolanami na korpus w klinczu (to robił jeszcze chętniej) – szczególnie one mogą odegrać ważną rolę, jeśli przypomnimy sobie ostatnią walkę Amerykanina, który naruszony został przez dos Anjosa właśnie przez krótkie kolano na korpus w klinczu. Warunek jednak jest jeden – jeśli Oliveira spróbuje atakować ciosem prostym na korpus, musi strzec się kontrującego kolana.

Korpus Donalda Cerrone to zawsze łakomy kąsek dla jego przeciwników. Muszą jednak mieć się na baczności, by w kontrze na próby ostrzału jego „schabów” nie przyjąć kolana na głowę.

Jeśli pojedynek na dystansie nie będzie układała się po myśli Brazylijczyka, może spróbować przenieść walkę do klinczu, gdzie dzięki przewadze siłowej powinien być w stanie jeśli nie napsuć trochę krwi Amerykaninowi (choć absolutnie tego nie wykluczam!), to przynajmniej wyeliminować jego kopnięcia. Pamiętajmy, że Oliveira lubi uderzać z tej pozycji kolanami, a i ważną rolę w takiej pozycji odegrać może jego podbródkowy – zwłaszcza, że Cerrone przejawia do nich słabość w klinczu, co można było zaobserwować w jego walce z Eddiem Alvarezem oraz, w nieco mniejszym stopniu, z Johnem Makdessim. Obaj ci zawodnicy notowali spore sukcesy, obijając Donalda w klinczu.


Alex Oliveira szybko znalazł luki w wysoko uniesionej gardzie Gilberta Burnsa, raz po raz kąsając go podbródkowymi – a gdy na nie zaczął reagować jego rywal, wtedy w ruch poszył sierpy bite za gardę. Brazylijski Kowboj to inteligentny zawodnik, który do oktagonu nie wchodzi z jednym planem na walkę – w razie potrzeby modyfikuje go.

W starciu z Cerrone Oliveira może spróbować obniżyć głowę rywala prostymi na korpus, by potem wystrzelić z podbródkowymi.

W całych tych rozważaniach nie można jednak zapomnieć o dwóch mocnych czynnikach przemawiających na korzyść Donalda – a mianowicie jego aktywności, która – zwłaszcza, gdy wejdzie na wysokie obroty, do czego na ogół dochodzi po tym, jak trafi kilkoma ciosami albo sam zostanie trafiony kilkunastoma – stoi na bardzo wysokim poziomie, oraz jego kondycji, która w pięciorundowej walce z rywalem, który wziął ją ledwie trzy tygodnie przed galą, może okazać się absolutnie kluczowym elementem.

Podsumowując – nie skreślam Alexa Oliveiry w walce na nogach oraz w klinczu. Cerrone posiada oczywiste luki w swoich umiejętnościach, wśród których wybijają się słaba defensywa bokserska, przeciętna praca na nogach oraz narażony na ostrzał korpus. Jednak aktywność, doświadczenie i kondycja w połączeniu z szerszym arsenałem kickbokserskim powinny stanowić atuty, które zniwelują mocne strony Brazylijczyka w płaszczyźnie stójkowej.

Zapasy i parter

Jak wspominałem, nie spodziewam się, aby walka trafiła do parteru w wyniku jakiegokolwiek obalenia. Obaj mają przyzwoite defensywne zapasy i niczym nie wyróżniające się ofensywne. Brazylijczyk tylko w akcie desperacji mógłby poszukać obaleń, ewentualnie w końcówkach rundy, żeby zapunktować – w parterze bowiem Cerrone powinien mieć bardzo wyraźną przewagę. Nawet jeśli znajdzie się na plecach, sądzę, że będzie w stanie zagrozić Brazylijczykowi poddaniem lub odwrócić pozycję. Czy natomiast sam poszuka sprowadzeń? Mało prawdopodobne.

Czynniki pozaoktagonowe

Doświadczenie. W tym starciu to bodaj najważniejszy pozaoktagonowy czynnik. Przewaga Cerrone będzie tutaj gargantuiczna. Dość powiedzieć, że Oliveira walczy zawodowo od 2012 roku, a w UFC stoczył dotychczas ledwie pięć walk. Amerykanin natomiast widział już w oktagonie wszystko, doświadczył wszystkiego. Nie zaskoczy go nic.

Co prawda tylko przed pojedynkiem z Piotrem Hallmannem Alex Oliveira mógł odbyć pełen obóz przygotowawczy, a dwie z trzech walk, w których nie mógł sobie na ten komfort pozwolić, wygrał, ale, powiedzmy sobie szczerze – niespełna trzy tygodnie do przygotowania się pod Cerrone – z pewnością najtrudniejszego rywala w karierze Brazylijczyka – to bardzo mało. Przeskok jakościowy będzie dla Oliveiry ogromny.

Brazylijczyk będzie miał za to przewagę warunków fizycznych, co dla Cerrone stanowić powinno sporą nowość. Generalnie występ obu w dywizji półśredniej rodzi kilka pytań. Jak będzie wyglądała ich kondycja? Dynamika?

Warto też mieć na uwadze, że jest to walka w której Cerrone ma relatywnie niewiele do ugrania – i furę do stracenia. Co to może oznaczać? Presję. Jak Amerykanin radzi sobie z presją? Nieszczególnie. Z drugiej zaś strony, w walce z Makdessim również wiele ryzykował, a jednak podołał zadaniu. Tym niemniej, Oliveira nie ma tutaj nic do stracenia. Przegra, to przegra, świat się nie zawali. Wygra? Z miejsca stanie się gwiazdą!

Brazylijczyk nie tylko wziął tę walkę w zastępstwie, ale też będzie to dla niego dopiero drugie starcie poza granicami Brazylii. Niby zapewnia, że gdy kibice będą krzyczeć „Kowboj”, będzie czuł się, jak w domu, ale…

Do walki z Hallmannem Oliveira przygotowywał się w American Top Team. Z materiałów prasowych wynika, że do tego pojedynku formę szlifował tylko w Brazylii, nie mając czasu na odwiedzenie Florydy. To może mieć znaczenie.

Wreszcie warto też zastanowić się, jak wpłynie na Cerrone ostatnia demolka, jaką zafundował mu dos Anjos? Czy możliwe jest, by 32-letni, zaprawiony już w bojach Amerykanin powoli wchodził na równię pochyłą? Niby przed walką z RDA wygrał aż osiem starć, ale poza tymi z Evanem Dunhamem i Mylesem Jurym we wszystkich pozostałych miewał mniejsze lub większe problemy. Oczywiście – kończył z tarczą, ale być może po tylu wojnach i z jego konserwatywnym podejściem do walki i treningu w końcu zacznie się to na nim negatywnie odbijać?

Kluczowe elementy

  • ogromna przewaga doświadczenia Cerrone
  • warunki fizyczne, siła Oliveiry
  • lepsze szlify bokserskie Brazylijczyka
  • różnorodność technik nożnych Amerykanina
  • kondycja Cerrone
  • klincz Oliveiry
  • parter Amerykanina
  • narażony na ataki korpus Cerrone
  • praca na nogach Oliveiry
  • twarda szczęka Cerrone
  • luki defensywne, sztywność Amerykanina
  • niepełny obóz przygotowawczy Brazylijczyka
  • psychika Cerrone
  • duży przeskok jakościowy dla Oliveiry

Typ

Absolutnie nie skreślam Alexa Oliveiry. Donald Cerrone ma zbyt wiele oczywistych luk w swoim arsenale, aby również lubującego się w wymianach stójkowych, dysponującego przewagą siłową i znacznie większym luzem Brazylijczyka skreślać. Dziurawa defensywa bokserska Donalda, narażony na ostrzał korpus oraz klincz to najważniejsze elementy, które Oliveira może przekuć na swoje zwycięstwo. Pomimo tego Amerykanina to znacznie bardziej doświadczony zawodnik, który posiada twardą szczękę oraz kondycję na mocne pięć rund. Stawiam ostatecznie na to, że może i przegra pierwszą, może nawet drugą rundę, ale w końcu – po przyjęciu odpowiedniej porcji uderzeń – jednak się przebudzi i wygra kolejne odsłony, a być może nawet skończy zmęczonego (krótki obóz przygotowawczy) Brazylijczyka w rundach mistrzowskich.

Zwycięzca: Donald Cerrone przez poddanie

Kursy bukmacherskie

Wszystkie poniższe kursy dostępne na stronie UNIBET

Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.

Zwycięstwo Donalda Cerrone – 1.33
Zwycięstwo Alexa Oliveiry – 3.45
Donald Cerrone przed czasem – 1.75
Alex Oliveira przed czasem – 5.50

Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.

*****

Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button